wtorek, 26 maja 2020

Halo, czy w Polsce za chwilę organizowane będą wybory prezydenckie?


Jesteśmy po wyborach prezydenckich, które przyniosły ciekawą innowację społeczną – zakończyły się, ale głosowania nie przeprowadzono. Podobno mają być następne wybory. Zapowiedziano je na 28 czerwca 2020 roku. Opinia publiczna przyjęła tę datę do wiadomości. Mamy jednak pewien problem. Wybory nie zostały ogłoszone. Niby nic, ale jakoś dziwnie robi się na sercu, kiedy człowiek uświadomi sobie, że do zapowiadanej daty wyborów został tylko miesiąc.
Sędziowie zawsze byli ważnym elementem sytemu kontroli przestrzegania procedur demokratycznych. To już przeszłość, bo na dbałość o praworządność po prostu nie ma czasu. Nie chcę dyskutować na temat daty wyborów. Porządek konstytucyjny nie zna konstrukcji wyborów ponowionych wobec organizacyjnej klapy w pierwszej procedurze. Wiem, że takie myślenie nie nawiązuje do polskiej rzeczywistości. Konstytucja nic nie znaczy, kiedy jej zapisy nie odpowiadają woli politycznej. Niestety, takich czasów dożyliśmy. Dlatego trzeba liczyć się z tym, że w najbliższych tygodniach wybory prezydenckie odbędą się. Tylko jakim cudem uda się je zorganizować?
Jakoś nie uspakaja mnie świadomość funkcjonowania byłych kandydatów z wyborów bez głosowania, którzy podobno mają jakieś prawa nabyte do zrealizowania w przyszłych wyborach. Ta dziwna konstrukcja na pewno nie ucywilizuje procedur wyborczych. Wydawało mi się, że wybory to poważna sprawa. Tymczasem rozpisanie kalendarza wyborczego na zbyt krótki czas może dać niezły kontekst kabaretowy, ale nie pozwoli spełnić wymogów demokratycznych. Czynności organizacyjne związane z tworzeniem komisji wyborczych, porządkowaniem spisów wyborców, drukiem kart wyborczych i doręczaniem pakietów wyborczych wymagają czasu i spokojnego działania. Inaczej możemy skompromitować się jako państwo, które będzie musiało zrobić trzecie podejście do głosowania. Pamiętajmy, że nie wszystkie czynności organizacyjne można realizować bezpośrednio po ogłoszeniu wyborów. Najpierw trzeba wiedzieć, kto w wyborach wystartuje. A gdzie w tym wszystkim kampania wyborcza?   
Farsa wyborcza pokazuje, że w dzisiejszej Polsce wybory są dla polityków. Obywatele mają tylko głosować, jeśli jakimś sposobem dostaną możliwość zrealizowania tego obowiązku w dogodnym dla polityków terminie. Wybory przestały być świętem demokracji. Nadal jednak nie brakuje miłośników porządku demokratycznego. Nie warto wystawiać ich cierpliwości na próbę. Nawet żarliwe uczucie nie uchroni nas przed zwykłą irytacją o nieobliczalnych konsekwencjach. Jak w piosence...


SSO Krzysztof Kacprzak 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz